wtorek, 31 lipca 2012

Kamienne magnesy

Ostatnio jestem opanowana przez kamienie. Mam w domu z pół tony i przemalowuję. Na razie powstają ludzkie postacie, ale mam kolejne koncepcje.
A ponieważ bardzo lubię magnesy lodówkowe, to kamienne ludziki przerabiam na magnesy. Oto kolejne, ale nie ostatnie, które powstały.







niedziela, 29 lipca 2012

Nowy blog

Zapraszam też na mojego drugiego bloga http://tluszczu-precz.blogspot.com/
To blog o kreatywnym odchudzaniu :-)

Akcesoria do domku dla lalek

Moja mama zawsze powtarzała, że jak przejdzie na emeryturę, to zajmie się robieniem domków dla lalek. Parę miesięcy temu zakupiłam w kanadyjskim sklepie, w prezencie dla niej wspaniały i elegancki staroświecki dom. W domu zamieszka wiktoriańska czteroosobowa rodzina. Co prawda budować go jeszcze nie zaczęła, ale planujemy, projektujemy i gromadzimy różne piękne drobiazgi. Lada chwila rozpocznie się budowa, wykończenie - wtedy będziemy zastanawiać się, jakie szczegóły jeszcze są potrzebne, co trzeba wyszukać i kupić, co można samodzielnie zrobić. Prawdę mówiąc dla mnie to też fajna zabawa - dziś postanowiłam zrobić kilka drobiazgów.
Oto one:



Kredki zrobiłam z połamanych na mniejsze kawałki wykałaczek, a kubeczek z modeliny. Kombinuję, z czego by tu zrobić fajny, staroświecki drewniany piórnik.


Poza tym zrobiłam trochę kulinarnych drobiazgów - jabłka, gruszki, ziemniaki, bułki, kiełbaski, cebulę, marchewki.. Dodatkowo nieduży świeczniczek i lalka dla kilkuletniej mieszkanki domku dla lalek.
Jak Wam się podobają moje wytwory?


czwartek, 26 lipca 2012

Jeszcze raz o przyciemnianiu włosów

Bardzo skuteczne jest płukanie włosów po myciu w wywarze z kory dębu lub z liści orzecha włoskiego. Jeśli chcemy dodatkowo nadać włosom ciepłej barwy - można "ufarbować" włosy jak pisanki - w wywarze z łupin cebuli. Zdaje mi się, że kiedyś moja mama to praktykowała.
Innym sposobem - na efekt trzeba poczekać dłużej, ale ma za to dodatkowe walory - wzmacnia włosy, stają się grube i gęste - jest robienie maski z rycyny. Tu jest kilka wersji, ale najprostsza to pomieszać nieco olejku rycynowego z żółtkiem/żółtkami i nałożyć na włosy. Potem najlepiej głowę zawinąć w folię i ręcznik i pomęczyć się tak - najlepiej min. parę godzin. Raz w tygodniu taki proceder, a podobno po 3 miesiącach włosy nie do poznania - jeśli chodzi o jakość. Zakładam, że zmienia się też kolor. Przecież olejku rycynowego używa się też do przyciemniania i wzmacniania brwi i rzęs.

piątek, 20 lipca 2012

Dziś coś dla Lucyny - płyn do płukania włosów. Co najdziwniejsze - odżywia ciemne włosy, nadaje im połysku i miękkości, ale jednocześnie nadaje się do włosów blond i siwiejących - rozjaśnia i odżywia.
To płyn z dzikiego czarnego bzu, bardzo łatwy do przygotowania.

pełna garść suszonych kwiatów bzu czarnego
235 ml wody destylowanej

Kwiaty trzeba gotować w wodzie na wolnym ogniu - ok. 30 minut. Potem naczynie przykrywamy, studzimy, a odcedzić trzeba tuż przed ostatnim płukaniem włosów po umyciu.


środa, 18 lipca 2012

Wczoraj dzień był paskudny i zrobiłam kilka mydeł czekoladowo-kawowych. Ponieważ w środku jest prawdziwa mielona kawa, mydełka mają funkcję delikatnie peelingującą.


A przy okazji dodam też fotki mydełek, które zrobiłam już jakiś czas temu. Oba są lawendowo-waniliowe, zrobione na specjalne zamówienie. Nadałam im romantyczną formę, ponieważ obdarowana w ten weekend bierze ślub - mydła wysłane, mam nadzieję, że zapach się spodoba. W środku jest odrobinę lawendy (głownie w dolnej części), a te drobne czarne kropeczki, to ziarenka wanilii. Lawenda to dar przyjaciółki - przywiozła ja dla mnie z południa Francji, a wanilię inna przyjaciółka przywiozła z Zanzibaru. Mydło, zatem, światowe.. ;-)




czwartek, 12 lipca 2012

Dziś coś dla blondynek, czyli w sumie dla mnie. Wszystkie wiemy, że rozjaśnianie włosów jest niezdrowe, niszczy włosy, wysusza, a i tak to robimy. Może warto pomyśleć o bardziej naturalnych metodach? Pod lupę biorę zapomniany nieco rumianek.. W dzieciństwie mama parzyła rumiankowy kwiat i po myciu, płukała mi nim włosy. Pamiętam też, że mając 12, czy 13 lat w trakcie wakacji na Pojezierzu Augustowskim zbierałyśmy z moją przyjaciółką Agą rumianek, suszyłyśmy na tarasie i też płukałyśmy w nim włosy. Swoją drogą płukałyśmy nie tylko w rumianku, ale także w rozmaitym zielsku i czasem miałyśmy włosy raczej zielone, niż blond, ale kto by się tam czepiał..
A teraz pomyślałam sobie o powrocie do starych dobrych czasów.
Rumiankowa pasta rozjaśniająca
Oczywiście nadaje się tylko dla blondynek i brunetce, czy rudej nie pomoże. Ale do poprawienia odcienia jasnych włosów idealna.
235 ml mocnego naparu z rumianku
8 łyżek stołowych kaolinu w proszku
1 żółtko jajka
Składniki mieszamy ze sobą i nakładamy na włosy, zaczynając od nasady, tuż przy skórze. Głowę okrywamy od 20 min do 1 godziny ciepłym ręcznikiem - czas w zależności od podatności włosów na koloryzację. Następnie włosy spłukujemy pod bieżącą ciepłą wodą. Myjemy szamponem i stosujemy odżywkę. I to wszystko.
Jeśli któraś z Was wypróbuje ten przepis, to czekam na opinie.
Dodam jeszcze, że kaolin to glinka, do kupienia w dobrych aptekach zielarskich i drogeriach.