wtorek, 28 kwietnia 2015

Motyle na wiosnę

Moim ulubionym działaniem ostatnio jest zdobienie tkaniny. Tkanina fascynowala mnie od zawsze. Chyba z tego powodu poszłam na projektowanie mody, a juz na pewno z tego powodu poszłam na kolejne studia, na projektowanie tkaniny drukowanej.
 Los chciał, a sytuacja sprawila, że zajęłam się czym innym, ale teraz na nowo rozgorzała moja miłość. Był czas, kiedy malowałam na jedwabiu, fascynowały mnie też batiki, a ostatnio dopadł mnie szał stemplowania, farbowania i techniki shibori.
Ręczne zdobienie tkanin jest bardzo czaso- i pracochłonne i nie każdy ma do tego cierpliwość. Ale akurat mnie to odpowiada. Ostatnio skończyłam kurs szycia. I co prawda nadal szyję sobie głównie bardzo proste sukienki typu worek, to przynajmniej mogę je ozdobić czadowym printem.

Oto jak zdobiłam biała cienką dzianinkę. Bawełniana dzianina z lekkimi gruzełkami, bardzo fajna, cienka, idealna na lato.


Najpierw zadrukowałam ją stemplami w kształcie motyla. Stempel jest dość duży. Drukowalam farbą do sitodruku, granatową.



Potem każdy nadruk trzeba było utrwalić kilkuminutowym prasowaniem. Strasznie to nudne i żmudne, szczególnie, jeśli nie znosi się prasowania, tak jak ja. Ale zawsze można sobie zrobić drinka ;-)

Potem pracowicie barwiłam każdego motylka płynnymi farbami do tkanin. To naprawdę karkołomna robota. Moje koty mi towarzyszyły przy tej pracy.













Następną czynnością znowu było prasowanie. Każdy motylek do utrwalenia. Ponieważ nie chciałam, żeby ta tkanina pozostała biała, to trzeba ją było ufarbować, ale najpierw musiałam "wysłonić"   motylki, aby kolory na skrzydłach pozostały czyste. Tu zastanawiałam się nad tradycyjnym batikiem, ale kto kiedykolwiek batikował, wie, że wosk pozostawia tłuste plamy i najlepiej robic takie wzory,  gdzie finalnie cala tkanina jest pokryta woskiem. W tym wypadku zasłonięte miały być  motylki, co  skutkowałoby tłustymi plamami wokół nich. Słaby pomysł. Zatem wykorzystałam tzw. zimny wosk. Całkiem nieźle się spisał, a gdy po farbowaniu wrzuciłam tkaninę do prania, zupełnie zniknął. Co prawda kolor ostateczny nie jest bardzo ciemny, ani nasycony, ale kolory skrzydełek zostały nienaruszone.                 



                                                                                                            

 Tkanina na razie wisi i czeka na swoją kolej. Jeszcze nie wiem do końca, co z niej powstanie..