czwartek, 12 lipca 2012

Dziś coś dla blondynek, czyli w sumie dla mnie. Wszystkie wiemy, że rozjaśnianie włosów jest niezdrowe, niszczy włosy, wysusza, a i tak to robimy. Może warto pomyśleć o bardziej naturalnych metodach? Pod lupę biorę zapomniany nieco rumianek.. W dzieciństwie mama parzyła rumiankowy kwiat i po myciu, płukała mi nim włosy. Pamiętam też, że mając 12, czy 13 lat w trakcie wakacji na Pojezierzu Augustowskim zbierałyśmy z moją przyjaciółką Agą rumianek, suszyłyśmy na tarasie i też płukałyśmy w nim włosy. Swoją drogą płukałyśmy nie tylko w rumianku, ale także w rozmaitym zielsku i czasem miałyśmy włosy raczej zielone, niż blond, ale kto by się tam czepiał..
A teraz pomyślałam sobie o powrocie do starych dobrych czasów.
Rumiankowa pasta rozjaśniająca
Oczywiście nadaje się tylko dla blondynek i brunetce, czy rudej nie pomoże. Ale do poprawienia odcienia jasnych włosów idealna.
235 ml mocnego naparu z rumianku
8 łyżek stołowych kaolinu w proszku
1 żółtko jajka
Składniki mieszamy ze sobą i nakładamy na włosy, zaczynając od nasady, tuż przy skórze. Głowę okrywamy od 20 min do 1 godziny ciepłym ręcznikiem - czas w zależności od podatności włosów na koloryzację. Następnie włosy spłukujemy pod bieżącą ciepłą wodą. Myjemy szamponem i stosujemy odżywkę. I to wszystko.
Jeśli któraś z Was wypróbuje ten przepis, to czekam na opinie.
Dodam jeszcze, że kaolin to glinka, do kupienia w dobrych aptekach zielarskich i drogeriach.

1 komentarz: