środa, 27 czerwca 2012

Wreszcie zabrałam się na następną rzecz, którą chciałam wypróbować - magnesy na lodówkę! Jestem magnesową wielbicielką - przywożę z podróży, kupuję, jeśli znajdę jakiś fajny, przyjaciele też wiedzą, że to pożądany gifcik :-)
Przedstawiam Wam Panią L. - przypomina mi w pewien sposób jedną znajomą :-) Podobieństwo nie było zamierzone.. tak wyszło. Może, zresztą, tylko mi się wydaje?





na ostatnim zdjęciu Lola sprawdza wytrzymałość magnesów, w końcu to jest kamień. Test wypadł pomyślnie; nie zjeżdża, nie odpada - jest super!

3 komentarze:

  1. Na jakiejś włoskiej stronie widziałam w tym stylu robione i zawsze mi się podobały. Ten widać z charakterkiem - nawet kocio to wyczuło ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypisz, wymaluj Pani L. ... niezamierzenie udało Ci się na takim małym kamyczku podobieństwo uchwycić:) Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. :-) hihi, widać podobieństwo? :-)

    OdpowiedzUsuń